Za akty bezmyślnego wandalizmu, RZE chce zapłaty za szkody
Od związkowców Huty Stalowa Wola, Rzeszowski Zakład Energetyczny chce domagać się zapłaty za wyrządzone w czwartek szkody, które mogą wynieść około 100 tys. zł.
We czwartek pod Rzeszowskim Zakładem Energetycznym przeciwko podwyżkom cen energii protestowało ponad 3 tyś związkowców z Huty Stalowa Wola i sprywatyzowanych firm, które kiedyś stanowiły część Huty. Pod RZE związkowcy mieli pokojowo zamanifestować przeciw zaczynającym się zwolnieniom grupowym, które związane są z podwyżką cen energii. Jednak w trakcie protestu związkowcy dopuścili się aktów wandalizmu dewastując budynki i obiekty RZE. Huk petard rzucanych w kierunku budynków i płonące opony samochodowe, tak przebiegała czwartkowa manifestacja.Rzeszowska spółka energetyczna twierdzi, że zamieszki mogły mieć negatywny wpływ dla ciągłości dostaw energii elektrycznej dla firm i gospodarstw domowych.
Jeszcze tego samego dnia we czwartek oraz dzień później w piątek RZE liczyło straty, m.in: zniszczone panele i elementy elewacyjne powybijane szyby, sadza na ścianach oraz opalone płyty granitowe. Wstępnie straty wynoszą nieco ponad 60 tys. zł, ale nadal liczone są dalsze szkody. Straty jakie poniosły RZE mogą sięgnąć nawet 100 tys. zł.
Rzeszowskie Zakłady Energetyczne chcą by, odpowiedzialność za szkody poniósł Międzyzakładowy Komitet Protestacyjny w Stalowej Woli. Po zakończeniu i posumowaniu strat PGE Dystrybucja Rzeszów w celu odzyskania poniesionych kosztów i strat wystąpi na drogę prawną. RZE uważa, że przyczyną kłopotów przedsiębiorstw jest pogłębiający się kryzys gospodarczy a nie podwyżki cen prądu.