Wyrok w sprawie pikiet antyaborcyjnych przed Pro Familią
Sąd Okręgowy w Rzeszowie orzekł, iż organizatorzy pikiet antyaborcyjnych przed szpitalem Pro Familia muszą przeprosić placówkę i pokryć koszty sądowe procesu.
Rozprawa toczyła się trzy godziny, za zamkniętymi drzwiami. Zgodnie z wyrokiem Jacek Kotula oraz Przemysław Sycz z fundacji "Pro-Prawo do życia" mają zamieścić w lokalnej prasie ogłoszenia, w których oficjalnie przyznają, iż przekazywali niezgodne z prawdą informacje dotyczące rzekomych praktyk w placówce Pro Familia. Tekst przeprosin ma zawierać informację, iż organizując pikiety w obronie życia fałszywie oskarżyli szpital o zabijanie nienarodzonych dzieci - łamiąc tym samym prawo. Uzasadnienie wyroku zostało utajnione.
Szpital twierdzi, iż zabiegi przerwania ciąży wykonuje zgodnie z prawem i tylko wówczas, gdy są ku temu przesłanki. Prawo pozwala na przerwanie ciąży jeśli ta zagraża życiu matki, dziecka lub jest następstwem gwałtu.
Pikiety antyaborcyjne fundacji "Pro-Prawo do życia" rozpoczęły się po tym, jak położona pracująca w szpitalu Pro Familia (Agata Rejman) przyznała, iż musi pomagać w zabiegach przerywania ciąży. Twierdziła, nie chce w takich działaniach uczestniczyć, ale jest do tego zmuszana. Środowisko pro-life zorganizowało liczne manifestacje pod placówką, w trakcie których prezentowano transparenty z napisami "Pro Familia wspiera prawo do aborcji" czy też "W Pro Familii zabijane są dzieci z zespołem Downa".
Wyrok nie jest prawomocny.