02-02-2011
Tenis stołowy jest nieprzewidywalny
Wtorkowy wieczór nie był szczęśliwy dla pingpongistów SPAR AZS-u Politechniki
Rzeszowskiej, którzy niespodzianie ulegli zespołowi ZKS-u Drzonków 1:3. Mecz
ten był ważny dla legendy tenisa stołowego Leszka Kucharskiego, który debiutował
przed rzeszowską publicznością w nowej, trenerskiej roli.
- Dzisiejsze spotkanie pokazało, że o punkty w Superlidze nie jest w tym sezonie łatwo...
- Już poprzedni mecz w Nadarzynie, który teoretycznie wydawał się łatwy, pokazał, że liga jest wyrównana, a my w ostatniej chwili zwyciężyliśmy. Dzisiaj bardzo dobrą grę zaprezentował Tomasz Lewandowski, natomiast Piotrek i Paweł Chmielowie mieli momenty gry bardzo dobrej, ale też pojawiało się coś w rodzaju zablokowania, jakaś słabość psychiczna, bo jeśli po dobrym okresie następuje utrata punktów to jest to sprawa spadku koncentracji.
- Pańskie dołączenie do rzeszowskiej kadry wzbudziło duże zainteresowanie w mediach i w środowisku tenisa stołowego. Może Pan powiedzieć jak doszło do współpracy?
- W grudniu zadzwonił do mnie trener Tadeusz Czułno i przedstawił mi swoją propozycję. Miałem zaplanowany wyjazd za granicę, dlatego dopiero około 2 tygodnie temu rozpocząłem współpracę. Nie mieszkam w Rzeszowie, więc przyjeżdżam na same spotkania, a jeśli drużyna rozgrywa mecz u siebie to przyjeżdżam dwa dni wcześniej i trenujemy.
Leszek Kucharski obserwuje grę Piotra Chmiela
- Mam Pan na koncie wiele sukcesów jako zawodnik i jako trener. Jak Pan ocenia rzeszowską drużynę, jakie stawia przed nią cele?
- Zawodników znam, jako trener, od około 15 lat, więc miałem możliwość zobaczyć ich umiejętności. Na tym etapie utrzymanie w lidze jest pewne i chociaż to był zakładany cel postaramy się wykorzystać obecną sytuację i zakwalifikować się do fazy play-off. To jest teraz naszym zadaniem, choć łatwo nie będzie, bo walka w Superlidze nie jest łatwa.
- Wspomniał Pan, że trenował braci Piotra i Pawła Chmielów jeszcze jako trener kadry juniorów. Teraz ma Pan możliwość przyglądania się ich zmaganiom w kategorii seniorów. Jak Pan ocenia rozwój tych zawodników?
- Są czołowymi zawodnikami Polski i na pewno zdecydowanie wzmocnili swoją grę. Możliwości, styl i czucie gry się nie zmieniają. Widzę, że są bardzo dobrze przygotowani fizycznie, mają dobrą dynamikę.
- W tabeli na czele są Bogoria Grodzisk Mazowiecki i Olimpia Unia Grudziądz. Sądzi Pan, że te zespoły będą poza zasięgiem rywali?
- Nie ma pewnego faworyta, bo chociaż te dwie drużyny mają przewagę to można z nimi wygrać. Bogoria ma dość silny skład i wydaje się, że ma większe szanse od pozostałych ale, jak pokazał choćby dzisiejszy mecz, tenis stołowy bywa nieprzewidywalny.
Rozmawiał: Wojciech Maryjka
- Dzisiejsze spotkanie pokazało, że o punkty w Superlidze nie jest w tym sezonie łatwo...
- Już poprzedni mecz w Nadarzynie, który teoretycznie wydawał się łatwy, pokazał, że liga jest wyrównana, a my w ostatniej chwili zwyciężyliśmy. Dzisiaj bardzo dobrą grę zaprezentował Tomasz Lewandowski, natomiast Piotrek i Paweł Chmielowie mieli momenty gry bardzo dobrej, ale też pojawiało się coś w rodzaju zablokowania, jakaś słabość psychiczna, bo jeśli po dobrym okresie następuje utrata punktów to jest to sprawa spadku koncentracji.
- Pańskie dołączenie do rzeszowskiej kadry wzbudziło duże zainteresowanie w mediach i w środowisku tenisa stołowego. Może Pan powiedzieć jak doszło do współpracy?
- W grudniu zadzwonił do mnie trener Tadeusz Czułno i przedstawił mi swoją propozycję. Miałem zaplanowany wyjazd za granicę, dlatego dopiero około 2 tygodnie temu rozpocząłem współpracę. Nie mieszkam w Rzeszowie, więc przyjeżdżam na same spotkania, a jeśli drużyna rozgrywa mecz u siebie to przyjeżdżam dwa dni wcześniej i trenujemy.
Leszek Kucharski obserwuje grę Piotra Chmiela
- Mam Pan na koncie wiele sukcesów jako zawodnik i jako trener. Jak Pan ocenia rzeszowską drużynę, jakie stawia przed nią cele?
- Zawodników znam, jako trener, od około 15 lat, więc miałem możliwość zobaczyć ich umiejętności. Na tym etapie utrzymanie w lidze jest pewne i chociaż to był zakładany cel postaramy się wykorzystać obecną sytuację i zakwalifikować się do fazy play-off. To jest teraz naszym zadaniem, choć łatwo nie będzie, bo walka w Superlidze nie jest łatwa.
- Wspomniał Pan, że trenował braci Piotra i Pawła Chmielów jeszcze jako trener kadry juniorów. Teraz ma Pan możliwość przyglądania się ich zmaganiom w kategorii seniorów. Jak Pan ocenia rozwój tych zawodników?
- Są czołowymi zawodnikami Polski i na pewno zdecydowanie wzmocnili swoją grę. Możliwości, styl i czucie gry się nie zmieniają. Widzę, że są bardzo dobrze przygotowani fizycznie, mają dobrą dynamikę.
- W tabeli na czele są Bogoria Grodzisk Mazowiecki i Olimpia Unia Grudziądz. Sądzi Pan, że te zespoły będą poza zasięgiem rywali?
- Nie ma pewnego faworyta, bo chociaż te dwie drużyny mają przewagę to można z nimi wygrać. Bogoria ma dość silny skład i wydaje się, że ma większe szanse od pozostałych ale, jak pokazał choćby dzisiejszy mecz, tenis stołowy bywa nieprzewidywalny.
Rozmawiał: Wojciech Maryjka