Rzeszów pełen bazgrołów
Na murach czy to miejsc użyteczności publicznej, czy chociażby bloków mieszkalnych pełno obraźliwych i wulgarnych napisów, rozmaitych mazideł i „niby-rysunków". Na rozprawienie się z dewastującymi nie ma jednak zbytnio szans, o ile nikt nikogo nie złapie za rękę. Tam, gdzie to możliwe rozwiązaniem problemu jest przeglądnięcie nagrania z monitoringu. Kamery rzadko kiedy są jednak zamontowane i w takich przypadkach jedyne, co pozostaje to ponowne odświeżenie wyglądu zniszczonego obiektu.
Prawdziwy popis zwolennicy nietypowej „estetyki" miejskiej dali chociażby po uroczystym otwarciu i przekazaniu do użytku wyremontowanego stadionu przy ul. Hetmańskiej. By obiekt został wymalowany wystarczyło zaledwie kilka dni. Tak samo jest z mającą stanowić wizytówkę stolicy innowacji - okrągłą kładką usytuowanej w centralnych partiach Rzeszowa. Komu i dlaczego przeszkadzają czyste mury lokalnych budynków?
Zamiast tworzyć kolejne psujące estetykę miasta bohomazy, można byłoby malowidła i graffiti zastosować jako elementy zdobiące. Tak zrobiono w rejonie ul. Siemieńskiego, gdzie rysunkami pokryto szpetną rurę od dawna przeszkadzającą zarówno mieszkańcom okolicznych budynków jak również pracownikom pobliskiego urzędu skarbowego.
A co Wy sądzicie na ten temat? Zachęcamy do przesyłania zdjęć zdewastowanych obiektów na adres - redakcja@rzeszow4u.pl Przesłane fotki dołączymy do naszej galerii.
Poniżej galeria zdjęć przesłana przez pana Marka z osiedla Krakowska Południe. Dziękujemy za materiały!