15-01-2009
Ginekologia zamknięta do odwołania
W środę dyrektor Szpitala Miejskiego w Rzeszowie przy ulicy Rycerskiej zamknął do odwołania oddział ginekologiczno-położniczy. W szpitalu trwają negocjacje z lekarzami.
W chwili obecnej oddział jest bez pacjentek, ostatnia z nich została wypisana do domu. Dyrektor nie widzi potrzeby utrzymywania pustego oddziału, w związku z tym zapadła decyzja o zamknięciu oddziału do odwołania. Lekarze i pozostały personel wysłano na urlop.
A zaczęło się tak..
Pod koniec ubiegłego roku zostały wstrzymane przyjęcia na oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Miejskiego. Powodem było odejście z pracy dziewięciu lekarzy, którzy domagają się lepszych warunków pracy.
Dyrektor miał nadzieję, że lekarze wrócą do pracy i ogłosił konkurs ofert na stanowiska, których termin składania minął w poniedziałek 12 stycznia br. Żaden z lekarzy nie złożył swojej oferty. Do akcji ratowania oddziału włączyło się miasto. Władze chciały dojść do porozumienia z lekarzami i zaproszono ich na rozmowy. Niestety do rozmów nie doszło: prezydent się spóźniał, lekarze sobie poszli i poczuli się zlekceważeni.
Jest nadzieja
Jednak nie wszystko stracone, lekarze chcą wrócić do pracy. We wtorek odbyły się rozmowy dyrekcji szpitala z radcą prawnym reprezentującym lekarzy. Na spotkaniu były poruszane kwestie formalno-prawne. Lekarze chcą wrócić, ale jako niepubliczny zakład i podpisać kontrakt zbiorowy. Na takie rozwiązanie nie może zgodzić się dyrekcja.
Kolejne rozmowy mają się odbyć w poniedziałek. Wtedy być może uda dojść się do porozumienia w sprawie dyżurów lekarskich i ubezpieczeń. Muszą zostać określone warunki umowy jaka ma być podpisana z NZOZ-em.
Jeśli dojdzie do porozumienia oddział zostanie uruchomiony.
W chwili obecnej oddział jest bez pacjentek, ostatnia z nich została wypisana do domu. Dyrektor nie widzi potrzeby utrzymywania pustego oddziału, w związku z tym zapadła decyzja o zamknięciu oddziału do odwołania. Lekarze i pozostały personel wysłano na urlop.
A zaczęło się tak..
Pod koniec ubiegłego roku zostały wstrzymane przyjęcia na oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Miejskiego. Powodem było odejście z pracy dziewięciu lekarzy, którzy domagają się lepszych warunków pracy.
Dyrektor miał nadzieję, że lekarze wrócą do pracy i ogłosił konkurs ofert na stanowiska, których termin składania minął w poniedziałek 12 stycznia br. Żaden z lekarzy nie złożył swojej oferty. Do akcji ratowania oddziału włączyło się miasto. Władze chciały dojść do porozumienia z lekarzami i zaproszono ich na rozmowy. Niestety do rozmów nie doszło: prezydent się spóźniał, lekarze sobie poszli i poczuli się zlekceważeni.
Jest nadzieja
Jednak nie wszystko stracone, lekarze chcą wrócić do pracy. We wtorek odbyły się rozmowy dyrekcji szpitala z radcą prawnym reprezentującym lekarzy. Na spotkaniu były poruszane kwestie formalno-prawne. Lekarze chcą wrócić, ale jako niepubliczny zakład i podpisać kontrakt zbiorowy. Na takie rozwiązanie nie może zgodzić się dyrekcja.
Kolejne rozmowy mają się odbyć w poniedziałek. Wtedy być może uda dojść się do porozumienia w sprawie dyżurów lekarskich i ubezpieczeń. Muszą zostać określone warunki umowy jaka ma być podpisana z NZOZ-em.
Jeśli dojdzie do porozumienia oddział zostanie uruchomiony.