Służbowa modlitwa pani burmistrz
JASŁO. Wyjazd Marii Kurowskiej na pielgrzymkę kosztował podatników 800 zł.
Z piosenką religijną na ustach wędrowała Maria Kurowska, burmistrz
Jasła, na czele pielgrzymki do Częstochowy. Wędrowała cały dzień (6
bm.) z Radomyśla Wielkiego do Malca. Tropem szefowej podążał urzędowy
kierowca w służbowym oplu pani burmistrz. Wszystko oczywiście za
pieniądze jasielskich podatników.
Jeden z radnych Jasła obliczył, że uczestnictwo pani burmistrz w pielgrzymce kosztowało 800 zł.
- To chwalebne, że szefowa naszego miasta uczestniczy w ważnych uroczystościach religijnych - powiedział nam jasielski radny. - Czy jednak nie mogła pójść na pielgrzymkę w ramach swojego urlopu, a podróż odbyć prywatnym samochodem? Za mało zarabia, by pokusić się o taki wydatek? A może urlopu jej nie wystarcza?
W służbie mieszkańcom
Maria Kurowska jest zaskoczona zarzutami i zniesmaczona burzą, jaka rozpętała się wokół jej uczestnictwa w pielgrzymce.
- Do udziału w pielgrzymce zostałam oficjalnie zaproszona przez księdza organizującego wyjazd ponad dwustuosobowej grupy mieszkańców Jasła - wyjaśnia pani burmistrz. - Chodziło o dzień szczególny. 6 sierpnia to Dzień Modlitw za Ojczyznę. To nie był prywatny wyjazd. Reprezentowałam władze naszego miasta. Przedstawiciele władz różnych szczebli, zarówno samorządowych jak i państwowych, uczestniczą w wielu uroczystościach, także o charakterze religijnym. To są normalne wyjazdy służbowe. Takie uczestnictwo należy do zakresu obowiązków wynikających z pełnionej funkcji.
- To nie chodziło o reprezentowanie urzędu na pielgrzymce - uważa kolejny członek rady miasta. - Wcześniej pani burmistrz nie chodziła na pielgrzymki. To była propagandowa demonstracja pobożności, w dodatku na koszt mieszkańców. To jest nieetyczne i niesmaczne.
- Nieetyczne i niesmaczne są takie zarzuty - ripostuje Maria Kurowska.
- Mam prawo i obowiązek promować i reprezentować Jasło i być z
jaślanami na różnych uroczystościach, w tym również w trudzie
pielgrzymowania i modlitwy. Nigdy niczego nie robiłam, nie robię i nie
będę robić na pokaz. Taki mam styl życia, że we wszystkim jestem
autentyczna i szczera, a tego pan radny pewno nigdy nie pojmie. Gdy
prywatnie wybieram się do kościoła, to jadę swoim samochodem i w moim
wolnym czasie.
KRZYSZTOF ROKOSZ
pressmedia.pl