Rzeszów uczy się na błędach. Nocnej prohibicji nie będzie
Władze Rzeszowa nie planują wprowadzenia nocnej prohibicji. Jak podkreślają przedstawiciele ratusza, miasto funkcjonuje sprawnie bez dodatkowych ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Dotychczasowy porządek nie wymaga interwencji w postaci zakazów, które – według samorządowców – nie mają obecnie uzasadnienia ani społecznego poparcia.
Podejście Rzeszowa kontrastuje z niedawną debatą, jaka rozgorzała w stolicy. Warszawscy radni rozpatrywali dwa projekty uchwał zakładających nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Jeden z nich powstał z inicjatywy prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego, drugi opracowali radni Lewicy oraz ruchu Miasto Jest Nasze. Ostatecznie projekt prezydencki został wycofany, a alternatywna propozycja nie uzyskała poparcia w głosowaniu. W następstwie tych wydarzeń ze swojej funkcji zrezygnował wiceprezydent Warszawy Jacek Wiśnicki.
Choć żadna z uchwał nie przeszła, rada miasta przyjęła inne rozwiązania zaproponowane przez klub Koalicji Obywatelskiej. Przewidują one m.in. działania edukacyjne, identyfikację miejsc szczególnie zagrożonych oraz wprowadzenie pilotażowej prohibicji w wybranych dzielnicach – Śródmieściu i Pradze-Północ. Dyskusja na temat ograniczeń odbiła się szerokim echem w kraju i wywołała komentarze na najwyższych szczeblach władzy. Premier Donald Tusk skrytykował decyzję stołecznych radnych, podkreślając potrzebę walki z konsekwencjami tzw. liberalnego alkoholizmu i wyrażając nadzieję, że inne samorządy będą działać w tym kierunku bardziej stanowczo.
Warto przypomnieć, że Rzeszów miał już doświadczenia z nocną prohibicją. W 2019 roku – w efekcie decyzji ówczesnych władz oraz przyjęcia uchwały Rady Miasta – wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu w centrum między godziną 22:00 a 6:00. Zakładano wówczas, że rozwiązanie to poprawi bezpieczeństwo mieszkańców i ograniczy zakłócanie porządku publicznego. W praktyce jednak przyniosło ono liczne problemy. Przedsiębiorcy odnotowali straty, niektóre sklepy musiały zakończyć działalność, a całe przedsięwzięcie zakończyło się niekorzystnym dla miasta rozstrzygnięciem sądowym.
Dziś Rzeszów podchodzi do tematu z większą ostrożnością, stawiając na zachowanie dotychczasowego porządku i harmonijne współistnienie różnych grup interesu w przestrzeni miejskiej.