
Racławówka Doły jednak nie dla Rzeszowa
W rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustalenia granic niektórych miast i gmin zniknęła Racławówka Doły, o którą ubiegały się poprzednie władze miasta Rzeszowa. We wniosku administracyjnym złożonym przez Tadeusza Ferenca widniała nazwy poszczególnych miejscowości, które miały zostać włączone do Rzeszowa, a więc: Malawa, Kielanówka oraz Racławówka Doły. Przypomnijmy, że wojewoda podkarpacka Ewa Leniart negatywnie zaopiniowała wniosek o przyłączenie Kielanówki i Malawy, jednakże dała pozwolenie na przyłączenie Racławówki Doły, a więc części sołectwa Racławówka.
Nie tylko władze miasta Boguchwała oponowały, ale również mieszkańcy, który administracyjnie należą do gminy Boguchwała. Do tej pory Racławówka Doły widniała na wszystkich papierach dotyczących przyłączenie do miasta Rzeszowa, jednakże sołectwo znikło z listy podczas posiedzenia RM. Komisja wspólna rządu i samorządów podjęła taką decyzję na wniosek Związku Miast Polskich o wycofaniu poparcia dla włączenia Racławówki Doły do Rzeszowa. Marcin Warchoł, poseł i wiceminister sprawiedliwości tłumaczył, że na spotkaniu nie pojawił się ani obecny prezydent Konrad Fijołek, ani żaden jego przedstawiciel, dlatego Racławówka Doły przepadła. Jak powiedział Warchoł, dla Rzeszowa jest to dzień "symbolicznie negatywny", który można nazwać cofaniem się w rozwoju, ponieważ większość mieszkańców Kielanówki, Malawy i Racławówki Doły była za dołączeniem do Rzeszowa.
Z kolei przewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec dementował wypowiedziane przez Warchoła słowa i przyznał, że chociaż dotychczas rozwój miasta polegał na jego powiększaniu, to jednak teraz będzie on polegał na zwiększaniu jego funkcjonalności. Dec zapowiedział, że zamiast zdobywać nowe tereny, miasto będzie koncentrowało się o dbanie o tereny już posiadane, a także o poprawę relacji z sąsiednimi samorządami.
Prezydent miasta Rzeszowa Konrad Fijołek już podczas kampanii przedwyborczej z dość sporą rezerwą odnosił się do dalszego powiększania miasta — chce on skupić się na doinwestowaniu terenów już posiadanych, natomiast jego kontrkandydat widział wizję rozwoju Rzeszowa w powiększaniu granic miasta.