Coraz mniej mieszkań pod wynajem w Rzeszowie, a ceny coraz większe
Na podkarpackim rynku mieszkaniowym dominują dość niekorzystne zjawiska, które są spowodowane m.in. skutkami wojny Rosji z Ukrainą. Chociaż rynek wynajmu się ożywił na skutek lokali wynajmowanych uchodźcom z Ukrainy, to jednak są to mieszkania wynajmowane za darmo lub po kosztach, które pomogą pokryć rachunki, tj. gaz czy prąd. Rośnie inflacja, kredyty podrożały, a do tego spada zdolność kredytowa osób się o nich starające. Coraz bardziej drożeją również materiały budowlane i koszty robocizny. Wszystkie te czynniki wskazują na to, że mieszkania w najbliższych miesiącach wcale nie będą tańsze.
Maleje popyt na mieszkania, co doprowadza do utrwalania się i pogłębiania niekorzystnych zjawisk na rynku mieszkaniowym — jeszcze nie oszacowano skutków pandemii COVID-19, a już toczy się wojna na Ukrainie, przez co rzeszowski rynek nieruchomości przeżywa zastój. Z raportu ekonomicznego wynika, że taniej nie będzie — złotówka słabnie, ceny paliw, gazu, energii oraz żywności rosną. Popyt zmalał również na rynku wtórnym. Deweloperzy alarmują również o opóźnieniach związanych z zakończeniem rozpoczętych inwestycji ze względu na wysokie ceny materiału oraz brak rąk do pracy.