Szpital Miejski wstrzymał przyjęcia na oddział ginekologiczno-położniczy
Wypowiedzenie złożyło dziewięciu lekarzy oddziału ginekologiczno-położniczego żądając od 60 do 100 złotych za godzinę dyżuru.
Dyrektor szpitala dr Leszek Czerwiński, mówi:
-Nie mam takiej kasy, bo w szpitalu pracują również inni lekarze, nie tylko ginekolodzy i położnicy.
Lekarze chcą więcej
Oddział, do którego trafiają najtrudniejsze przypadki z całego województwa, nie będzie spełniał warunków bezpieczeństwa, bo zostanie tylko trzech lekarzy z II stopniem specjalizacji. Lekarze tłumaczą, że chcą zarabiać tyle co w innych ościennych szpitalach. Na kontraktach w szpitalach powiatowych lekarze zarabiają minimum 48 złotych za godzinę, w szpitalu na ulicy Lwowskiej , który ma ten sam stopień referencyjności po 65 złotych za godzinę zwykłego dyżuru.
Dyrekcja szpitala uważa żądania lekarzy za zbyt wysokie.
-Mogę dać 7-10 procent więcej niż mieli dotychczas.- mówi dyrektor.
Dla lekarzy jest to tylko 2,40 złotych na godzinę więcej, a oni żądają minimum 48 złotych.
Na oddziale przebywa w tej chwili 30 pacjentek. Po nowym roku bezpieczeństwo pacjentkom zapewni grupa lekarzy etatowych. Ordynator oddziału uważa, że trzonem oddziału są właśnie lekarze kontraktowi, bez których oddział nie może normalnie prowadzić swojej działalności.