Świateł póki co nie będzie
Ze względu na rozpoczęty stosunkowo niedawno remont al. Wyzwolenia w Rzeszowie, odnotowuje się zwiększony ruch w rejonie ul. Staromiejskiej. Mieszkańcy skarżą się, że w okolicy jest niebezpiecznie.
Przede wszystkim problemem okazuje się zbyt częste przemieszczanie się tamtędy już nie tylko aut osobowych, ale również samochodów ciężarowych, które „śmigają", osiągając sporą prędkość. Między rozpędzonymi autami przewijają się natomiast uczniowie pobliskiej szkoły, którzy chcąc przedostać się na drugą stronę ulicy muszą nierzadko wymusić zatrzymanie się kierowcy. Tym samym ryzyko wypadków od czasu wystartowania długo wyczekiwanego projektu modernizacji al. Wyzwolenia zdecydowanie wzrosło.
Rzeszowianie na samych uskarżaniach jednakże nie poprzestali. Wystosowano konkretne pismo do ratusza, w którym zawarta została prośba o zamontowanie w tym miejscu tymczasowej sygnalizacji świetlnej. Jak poinformował natomiast dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Piotr Magdoń takie rozwiązanie niestety nie wchodzi w grę, bowiem w tym celu konieczne okazałoby się trzymanie określonych procedur, a więc nie obeszłoby się bez zorganizowania przetargu. Kwestie formalne, wybór realizatora inwestycji oraz czas potrzebny na wdrożenie koncepcji zajęłyby z kolei zbyt dużo czasu i środków pieniężnych. Jednocześnie reprezentanci władz miejskich podkreślają, iż w niedługim czasie do użytku oddana zostanie wyremontowana już ul. Borowa. Przebudowa trasy pozwoli nieco „rozłożyć" ruch w rejonie ul.Staromiejskiej, prawdopodobnie poprawiając sytuację i niwelując ryzyko, o którym wspominają mieszkańcy.
W szczególności kłopotliwe okazuje się przejście przy skrzyżowaniu ulic Staromiejskiej, Skrajnej oraz Długiej. Jeżeli natomiast za kilkanaście dni, gdy odświeżona ul. Borowa nie odciąży okolicy Staromiejskiej, Zarząd bierze pod uwagę konieczność postawienia sygnalizacji.