Rondo Richardsona czy Pileckiego? Czekamy na komentarze!

W najbliższy wtorek mają zostać przeprowadzone rozmowy radnych w celu ostatecznego zadecydowania o tym jaką nazwę będzie nosiło rondo powstające u zbiegu  rzeszowskich ulic - Kotuli, Wiktora i Błogosławionej Karoliny.

Zdaniem prezydenta Rzeszowa, Tadeusza Ferenca obiekt ten ma nosić imię zmarłego tragicznie żużlowca - Lee Richardsona. Swoją decyzję głowa miasta argumentuje tym, że za ideą uczczenia w ten sposób pamięci sportowca opowiadają się zarówno lokalni kibice, jak również i zarządzający PGE Marma.

Na wysunięcie własnej koncepcji nazwy ronda zdecydowała się również rada osiedla Kotuli. Jak podała do wiadomości przewodnicząca zarządu - Jolanta Kaźmierczak lepszym rozwiązaniem byłoby nazwanie obiektu na cześć rotmistrza Witolda Pileckiego. Aby natomiast nie zapomnieć o Lee Richardson rada proponuje umiejscowienie w rejonie Stadionu Miejskiego pamiątkowych tablic.

Pilecki zasłynął ze swych patriotycznych postaw co według członków rady stanowić powinno wzór na młodych pokoleń. Dlatego też nadanie rondu jego imienia byłoby w uznaniu władz osiedla zdecydowanie korzystniejsze. Odpowiedzią ze strony ratusza na wysuniętą przez radę  ideę jest stwierdzenie, iż raczej jest już za późno na to, aby nagle zmieniać wszelkie plany co do nazwy obiektu. Jak poinformował rzecznik Ferenca, Maciej Chłodnicki kandydaturę należało zgłosić nieco wcześniej. Niewykluczone jego zdaniem jednakże, że imię zasłużonego rotmistrza będzie w Rzeszowie nosiła jedna z ulic mających powstać w niedalekiej przyszłości.

O rozstrzygnięciu tej kwestii postanowią natomiast radni bowiem nadawanie określonych nazw ulicom, drogom oraz placom i parkom zależne jest właśnie od nich.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na komentarze!