Podkarpacka młodzież wybiera zawodówki?
Moda na ogólniaki zrodziła się już dawno temu. Mało kto bowiem decydował się na składanie podań w pierwszej kolejności do techników czy szkół zawodowych. Dla wielu było to równoznaczne z niższym poziomem nauczania. W praktyce licea były silnie oblegane i abiturientów chętnych do rozpoczęcia studiów na uczelniach wyższych było nawet po kilkanaście na jedno miejsce. Konsekwencją tego okazał się także brak wykwalifikowanych specjalistów z konkretnym fachem. Na chwilę obecną natomiast sytuacja wydaje się ulegać wyraźnej zmianie. Co do tego skłoniło?
O zdanie zapytaliśmy Weronikę, która wybijając się z grona licznych koleżanek postanowiła udać się właśnie do szkoły zawodowej, rezygnując z atrakcyjnych ofert proponowanych przez rzeszowskie licea - „Mam starszą siostrę, która skończyła dwa kierunki studiów. Poszła najpierw na studia licencjackie, a później tradycyjnie jak większość obroniła tytuł magistra, już na innym fakultecie. Oba wydawać by się mogło ciekawe i przyszłościowe, a na pewno ładnie wyglądające w CV. I co jej z tego przyszło? W zasadzie poza stresem i latami ostrej nauki nic. Dorabia w jednym z punktów call center na terenie Rzeszowa. Są miesiące, że nie wyrabia nawet na najniższą krajową. Gdyby wybrała zawodówkę miałaby o wiele większe szanse na zatrudnienie. Obserwując to, co dzieje się dziś w kraju, podjęłam decyzję o dalszym kształceniu świadomie i celowo, mimo że jak słyszałam nie było ciężko dostać się do liceum i z moimi wynikami testów nie musiałabym się obawiać o miejsce".
Podobna jest także opinia Dawida - „Technikum po pierwsze trwa rok dłużej i dzięki temu uczę się nie tylko typowej teorii, ale też i praktyki, czego w liceum raczej bym nie doświadczył. Nie interesuje mnie kucie na pamięć po to, żeby dostać piątkę i być prymusem, a życiowo umieć niewiele. Moim zdaniem sporo młodych ludzi opuszczających nie tylko mury liceów, ale i dobrych polskich uczelni w zasadzie niewiele potrafi. Nie chcę dołączyć kiedyś do ich grona".
Wyniki rekrutacji są znane od piątku. Pierwszy raz od dawien dawna zdarzyło się, aby propozycje lokalnych szkół zawodowych oraz techników cieszyły się aż tak dużym zainteresowaniem ze strony podkarpackiej młodzieży i co zaskakujące nieznacznie, ale jednak większym niż oferty modnych dotychczas liceów. W związku z tym, w kilku rzeszowskich placówkach nabór nadal trwa. Łącznie wolnych jest prawie 500 miejsc.