Konferencja dotycząca stosunków UE i Ukrainy w Rzeszowie
W związku z parafowaniem w dniu 30 marca
2012 roku Umowy Stowarzyszeniowej Unia Europejska-Ukraina, jej wymiarem
transgranicznym w kontekście województwa podkarpackiego oraz zbliżającymi się
wyborami parlamentarnymi na Ukrainie, poseł Elżbieta Łukacijewska wraz z
Podkarpacką Fundacją „Panorama Możliwości" zorganizowała konferencję
zatytułowaną "Nowy
rozdział w relacjach UE-Ukraina w świetle Umowy Stowarzyszeniowej". Podczas dwudniowej
debaty w Urzędzie Marszałkowskim uczestnicy będą rozmawiać o prawnych, społecznych i transgranicznych aspektach
Umowy.
Umowa Stowarzyszeniowa to projekt pozwalający Ukrainie aspirować do włączenia się do europejskiej rodziny, ale przede wszystkim rozwiązanie wielu barier ekonomicznych. Utworzenie strefy kompleksowego i pogłębionego wolnego handlu to jeden z elementów, na które składa się stowarzyszenie z Unią i oznacza częściowe dostosowanie regulacji na rynku ukraińskim do standardów europejskich. To swoiste włączenie się tego kraju w swobodę przepływy towarów, usług i kapitału.
- Jesteśmy w ważnym momencie, w którym na Ukrainie bardzo wiele się rozstrzygnie, bo już wkrótce odbędą się tam wybory. Relacje Unii Europejskiej i Ukrainy są na rozstaju dróg - mówi Jacek Saryusz-Wolski, pełnomocnik Rządu RP ds. integracji europejskiej i pomocy zagranicznej - Mamy Umowę Stowarzyszeniową, która jest wielką nadzieją dla stosunków Ukrainy z UE , Polską oraz Podkarpaciem, bo przecież ten region jest poligonem doświadczalnym omawaianych relacji. Ukraina dzięki Umowie Stowarzyszeniowej ma wielka szansę zbliżyć się do Unii Europejskiej w znacznym stopniu. Umowa ta jest bez precedensu jeśli chodzi o skalę tego, co przewiduje i jak wiele obszarów zawiera. Chociaż nikt tego tak nie nazwie, jest to umowa „pół-członkowska". Obejmuje około 60 procent dorobku wspólnotowego i rozciąga się na obszary polityki oraz gospodarki. Gdyby ją w pełni zrealizować, to uczyni z Ukrainy kraj tak silny i tak blisko związany z UE jakim dzisiaj są Norwegia czy Szwajcaria.
- Socjologowie ukraińscy uważają, że podczas poprzednich wyrobów parlamentarnych, kandydaci obozu demokratycznego stracili około 10 % głosów w związku z tym, że Unia nie nadała Ukrainie wyraźniej perspektywy europejskiej, co pozwoliło przedstawicielom obozu prorosyjskiego prowadzić agitację z hasłem, że „Europa nas nie chce". Najważniejsze jest to, żeby elity rządzące uświadomiły sobie, co ta umowa znaczy dla Ukrainy. Unia daje nam kolejną szansę i nie będzie jej dawać bez końca - ocenia prof. Bohdan Hud, Dyrektor Instytutu Integracji Europejskiej Uniwersytety Lwowskiego.
Czy uda się wykorzystać tę szansę pozostaje pod wielkim znakiem zapytania, podobnie jak to, czy ukraińscy partnerzy do końca zdają sobie sprawę z wagi umowy. Relacja Ukrainy z UE jest dość zawiła: od nadziei integracyjnych do zejścia z tego kursu. Zielone światło dla Ukrainy zależeć będzie od wyniku wyborów i opowiedzenia się polityków rządzących po jednej ze stron wpływu: rosyjskiego bądź europejskiego.
(w.m.)