Brak chętnych na lekarskie specjalizacje
Ciągle narzekamy na długie kolejki do lekarzy specjalistów, których i tak jest za mało. Powodem takiej sytuacji jest brak zainteresowania niektórymi kierunkami specjalizacyjnymi wśród młodych lekarzy.
Ministerstwo Zdrowia przyznało dla Podkarpacia 130 staży specjalizacyjnych, w tym 76 rezydenckich, za które płaci resort.
-Teraz 25 miejsc rezydenckich nie zostało obsadzonych.- Mówi Joanna Walankiewicz z Centrum Zdrowia Publicznego w Rzeszowie. Od kilku lat brakuje chętnych na neonatologię i patamorfologię. W czasie listopadowego naboru było jedno miejsce rezydenckie na neonatologię, na które nikt się nie zgłosił.
Dr. Ewa Homa, wojewódzka konsultantka ds. Neonatologii - Jest mi z tego powodu przykro, ale przestało mnie to dziwić. Praca neonatologa jest ciężka i odpowiedzialna, ale jest ściśle związana ze szpitalem. Lekarz neonatolog nie ma możliwości dorobienia w innym miejscu pracy. Młodzi lekarze to widzą i dopóki nie zmieni się system wynagradzania, to pewnie chętnych nie będzie.
Dr. Ewa Homa dodaje - W jednym ze szpitali noworodkami w naszym regionie ma się opiekować ginekolog. To nie do przyjęcia. Miejsc rezydenckich nie wykorzystano także na anastezjologii, intensywnej terapii i chirurgii.Nie ma chętnych na specjalizację w medycynie ratunkowej, co może oznaczać brak specjalistów w pogotowiu ratunkowym i w szpitalnych oddziałach ratunkowych.
Na 30 miejsc specjalizacyjnych lekarza rodzinnego zgłosiło się tylko dziewięciu chętnych.Nie cieszy się wzięciem specjalizacja w chorobach wewnętrznych i neurochirurgii.Podobnie sytuacja wygląda wśród pediatrów, co trzeci lekarz zajmujący się dziećmi to pediatra.Na sześć miejsc specjalizacyjnych rezydenckich obsadzono pięć.
Specjalizacje, które cieszą się
powodzeniem to ginekologia i położnictwo oraz dermatologia.
Kilka lat wcześniej o etaty
rezydenckie ubiegało się, o każde miejsce po kilka osób.