Akcja "wózek dla Ani" - kolejna szansa dla kobiety, która miała być rośliną
Anna Wasilewska od pierwszych sekund swojego życia musiała walczyć. Pomimo tego, iż jest uwięziona w własnym ciele robi wszystko, aby normalnie żyć. Miała umrzeć, a żyje, miała być "rośliną", a potrafi być wysoce samodzielna. Sił do walki oraz chęci do życia Ani nie brakuje - brakuje jej natomiast pieniędzy, aby spełnić marzenia dotyczące łatwiejszego życia i jeszcze większej samodzielności. Jej marzeniem jest zakup nowego wózka.
Ciężkie niedotlenienie okołoporodowe, śpiączka farmakologiczna sprawiły, iż lekarze nie dawali dziewczynce szans na przeżycie. Zapewniali, że jeśli przeżyje, to będzie leżała jak roślina, a jej jedyną aktywnością będzie mruganie oczami i oddychanie. Mama Ani nie dopuszczała do siebie jednak myśli, że jej dziecko umrze. I tak też się stało - Ania żyje, niedawno skończyła 30 lat, mieszka w Krośnie.
Anna cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Choroba spowodowała mocne ograniczenie sprawności ruchowej - dziewczyna miała problem z utrzymaniem szklanki w ręce, nie mogła nawet samodzielnie poruszać się na wózku inwalidzkim. Uwięziona we własnym ciele nie poddała się jednak - pomimo ograniczeń podjęła studia na Uniwersytecie Rzeszowskim. Ania to bardzo inteligentna osoba, na studiach radziła sobie rewelacyjnie - pomimo, że wiele osób nie rozumiało jej bełkotliwej mowy, a bez pomocy mamy nie potrafiła nawet przejechać z jednej sali do drugiej. Nie mniej jednak walka z chorobą zmusiła Anię do przerwania nauki.
Kilka lat temu pojawiło się dla Ani światełko w tunelu i tym samym szansa na zwiększenie swojej samodzielności. Przeprowadzono pierwsze operacje wszczepienia stymulatora mózgu. O ile większość z nas przerażona jest na samą myśl wszczepienia urządzenia do mózgu, o tyle Ania już wtedy wiedziała, że jest to dla niej szansa na lepsze życie. Ania posługując się jednym sprawnym palcem napisała list do specjalisty, który w Polsce zajmuje się przeprowadzaniem tego typu zabiegów. Zakwalifikowała się. Po wybudzeniu się z zabiegu Ania poczuła, że zaczyna panować nad swoim ciałem w dużo większym stopniu - potrafiła poruszać nogami, usiąść, a nawet przejść krótki odcinek. Dziś, po intensywnej rehabilitacji, która musi odbywać się systematycznie - osiąga wielkie sukcesy. Potrafi zrobić porządek w szafie, a nawet wyjść do fryzjera czy sklepu, porozumieć się z bibliotekarką czy też lekarzem.
Anna Wasilewska przeszła dwa zabiegi wszczepienia stymulatorów mózgu - w 2009 roku oraz w 2013 roku. Operacje są bardzo bolesne, dla Ani są jednak tylko i wyłącznie powodem do radości. Gdy o nich mówi w jej oczach widać błysk, gdyż dały jej szansę na to, aby w końcu stać się stosunkowo samodzielną kobietą. Sprawność Ani uległa widocznej poprawnie, nie mniej jednak dziewczyna wymaga ciągłej i wysoce intensywnej rehabilitacji, aby zabieg przynosił oczekiwane efekty.
Obecnie w życiu Ani pojawił się również kolejny problem - wózek na którym się porusza jest niewystarczająco sprawny, nie nadaje się też do naprawy. Dziewczyna potrzebuje nowego sprzętu, który będzie lżejszy i umożliwi naukę nowych czynności. Anią zajmuje się mama, jest samotną matką. Nie podsiada oszczędności, gdyż wszystkie posiadane pieniądze zawsze przeznaczane są na leczenie córki, rehabilitację, kosztowne zabiegi. NFZ pokryje część środków na zakup wózka, pozostałą kwotę Ania musi uzbierać.
Gorąco zachęcamy czytelników do przyłączenia się do akcji "Wózek dla Ani".
Więcej informacji pod linkiem:
http://www.siepomaga.pl/f/fos/c/1652
http://www.fundacja.otwartychserc.org/nasi-podpopieczni/88-nasi-podpopieczni/141-anna-wasilewska.html