1,7 miliona złotych dla podkarpackich DPS-ów
Zbliża się czwarta fala koronawirusa, dlatego podczas środowej konferencji wojewoda Ewa Leniart poinformowała opinię publiczną, że Domy Pomocy Społecznej otrzymają z budżetu państwa kwotę w postaci 2 milionów złotych w celu zabezpieczenia finansowego i właściwej ochrony swoich członków w czasie epidemii COVID-19. Wsparcie finansowe ma polegać przede wszystkim na zwiększeniu wynagrodzenia pracowników DPS-ów, jak również zakupie sprzętów ochrony osobistej, wyposażenia oraz potrzebne sprzętu. Dla powiatu dębickiego zostanie przeznaczonych 123 tysiące złotych, dla czterech DPS-ów zlokalizowanych w powiecie jarosławskim przeznaczonych zostanie 156 tysięcy złotych, dla 2 DPS-ów w powiecie ropczycko-sędziszowskich zarezerwowanych jest 77 tysięcy złotych, natomiast dla czterech DPS-ów w powiecie rzeszowskim jest zarezerwowane 143 tysiące złotych.
Jak wspominają starości poszczególnych powiatów, pieniądze otrzymane na podkarpackie Domy Pomocy Społecznej są dostępne dzięki zaangażowaniu i pracy Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. Domy Pomocy Społeczne utrzymywane są wyłącznie z wpłat pensjonariuszy, dlatego pomoc pieniężna jest niezwykle potrzebna. W lutym bieżącego roku Domy Pomocy Społecznej również otrzymały dodatkowe środki dzięki Funduszowi Przeciwdziałania COVID-19, który umożliwił zabezpieczenie tych miejsc przed wzrostem zakażeń spowodowanych koronawirusem. W tym roku z budżetu wojewody przekazano środki w łącznej wysokości 3,9 milionów złotych z przeznaczenie na dofinansowanie bieżącej działalności Domów Pomocy Społecznej.
Na terenie województwa podkarpackiego obecnie działa aż 53 domy pomocy społecznej, a w tym aż 48 placówek jest objętych dofinansowaniem z budżetu państwa. Wspomniane placówki dysponują łącznie prawie 5 tysiącami miejsc. W ostatnich miesiącach zaszczepionych zostało 82% wszystkich pensjonariuszy podkarpackich DPS-ów, dzięki czemu obecnie nie ma aktywnych ognisk koronawirusa w tych placówkach. Jednakże jesienią ubiegłego roku sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, ponieważ to właśnie głównymi miejscami infekcji były domy pomocy społecznej, a na chorobę narażeni byli nie tylko pensjonariusze, ale również personel.